Oszczędzanie dla dzieci – nie stać Cię, aby tego nie robić

Na moim profilu linkedin już jakiś czas temu opublikowałem artykuł pt. „Nie stać Cię, aby nie oszczędzać dla dzieci”. Do publikacji zainspirowały mnie spotkania z klientami. Zwłaszcza z tymi, którzy mają małe dzieci. Podejście rodziców co do przyszłości swoich pociech jest naprawdę różne.

Jeśli chodzi o rodziców, którzy myślą o przyszłości swoich dzieci, to po kolei. Pierwsza grupa to tacy, którzy wcześnie wszystko planują i chcą swoim dzieciom nieba uchylić. Druga grupa jest dosyć podobna, ale działa bardziej z dnia na dzień. Trzecia grupa to typowi zwolennicy surowego chowu i co ma być, to będzie. Co ich łączy oprócz miłości do swoich pociech? Nie stać ich, aby nie oszczędzać na przyszłe potrzeby tych dzieci.

Dzieci to inwestycja w naszą przyszłość

Od 206 do 250 tys. zł kosztuje w Polsce wychowanie dziecka w wieku do lat 18. Od 2014 r., gdy zaczęto prowadzić badania na ten temat, koszt ten wzrósł niemal o 30 tys. zł, czyli o 18,5 proc

– takie dane znalazłem w analizie przeprowadzonej przez Centrum im. Adama Smitha. Wliczone w to zostały wydatki na artykuły spożywcze, łączność, logistykę, mieszkanie oraz edukację. Co warto zaznaczyć mówimy o łącznej kwocie, na którą zbierają się płatności dokonywane miesiąc w miesiąc przez 18 lat. Pochodzą zatem z bieżących wpływów do domowego budżetu.

A co potem? Mało który rodzic dziecka w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym zadaje sobie pytanie „jak powinno wyglądać oszczędzanie dla dzieci?” lub „jak mam zadbać o ich przyszłe finanse?”. Przecież pojawią się wydatki, które spokojnie można założyć.

Choćby studia. Bez względu czy mówimy o uczelni państwowej, czy prywatnej, to zawsze to niesie ze sobą wydatki. Przykładowo jedna z najdroższych, o ile nie najdroższa prywatna uczelnia Leona Koźmińskiego to wydatek na rok nawet ok. 30 tysięcy złotych. I to mówimy o studiach w Polsce, a studia zagraniczne w Niemczech, Francji lub Hiszpanii potrafią kosztować 2-3 razy więcej.

A jeśli nie studia, to może wkład własny do mieszkania? A może i to i to? No właśnie, a to też nie są niskie kwoty. Dlatego warto rozpocząć oszczędzanie dla dzieci, bo one tak naprawdę są naszą inwestycją na przyszłość.

Czy stać Cię, aby nie mieć planu na oszczędzanie dla dzieci

I tutaj wracam do tytułu niniejszej publikacji. Rodzic mając taką inwestycję w perspektywie kilkunastu, no może 20 lat, po prostu nie może sobie pozwolić, aby nie mieć planu na oszczędzanie dla dzieci. Oczywiście nie uogólniając, bo znajdą się i tacy, którzy z dnia na dzień po prostu określone kwoty wyciągną z kieszeni. Zdecydowana większość powinna jednak o tym myśleć wcześniej. Polskie państwo wspiera rodziców programem „500+” i teoretycznie już taką kwotę można mądrze zainwestować. Bynajmniej nie mam na myśli tu zwykłego rachunku oszczędnościowego, które przy obecnych stopach procentowych nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Są jednak produkty finansowe oraz ubezpieczeniowe, które gwarantują określone kwoty oraz uwzględniają wskaźniki inflacyjne.